sobota, 3 października 2015

Madzia

Na zdjęcia umawiałyśmy się już dość długo i w końcu udało nam się dogadać termin. Z pomysłem na miejsce nie miałyśmy większego problemu, Magda od razu zaproponowała opuszczoną willę niedaleko jej domu.Co do ubioru myślałyśmy o tym samym,zwiewna sukienka do kostek. Najpierw poszłyśmy trochę pozwiedzać i byłam taka zachwycona. Niby dużo szkła i graffiti, ale to miejsce ma klimat! Obok było jeziorko, do którego nie zdołałyśmy dotrzeć, bo ktoś robił tam ognisko, a szkoda! 
Ogólnie przez całą sesję miałyśmy niechciane towarzystwo, ciągle kręcili się tam jacyś ludzie.
Przez nich nie zrobiłyśmy zdjęć w tak klimatycznych miejscach,bo obie(głupie) się krępowałyśmy.
Już na koniec weszłyśmy na spalony dach. Niby wszystko fajnie. Ustawiłam Madzie a ja weszłam na środek dachu, nawet nie wiecie jak się bałam, wszystko pode mną się ruszało!
Z pewnością zrobiłybyśmy więcej zdjęć gdyby nie fakt, że robiło się już ciemno i strasznie zimno.
Wróciłam do domu cała zmarznięta i zadowolona :) Miłego oglądania ! :)











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz